Oglądam zdjęcia i brak mi słów na to, jak bardzo zmienił się przez ten czas mój syn.
Jest 40 cm wyższy, 12 kilo cięższy, jakiś milion razy bardziej wygadany.
A jednocześnie nie zmienił się wcale. W uśmiechach, nawet tych pierwszych można go bez problemu rozpoznać. Podobnie jest z płaczem. Nie sposób pomylić tej wykrzywionej buzi.
Los (tudzież P.) podarował mi najbardziej zadziwiający dar.
Ach jak pięknie rośnie Tymek :) A patrząc na pierwsze zdjęcie stwierdzam, że wszystkie noworodki wyglądają tak samo. Jakbym patrzyła na Ankę i Lulkę :)
OdpowiedzUsuńKochany, słodki i w ogóle naj ... ale te dzieci się zmieniają.... aj te nasze chłopaki :*
OdpowiedzUsuńBezsprzecznie słodki i uroczy! Sto lat Przystojniaku.
OdpowiedzUsuńPs. Jak tam mikser?! Podejrzewam sabotaż :)
My też niedługo będziemy obchodzić trzecie urodziny Starszaka :) I też pewnie zacznę przeglądać zdjęcia z zadziwieniem, że ten czas tak szybko pędzi :)
OdpowiedzUsuń