"JavaScriptSDK"

wtorek, 24 lipca 2012

Fotoreportaż z wakacji ;)

Zaręczona


Ostrzyżona



W gronie rodziny :



 (Terrorysta z Babcią i Dziadkiem)


(Terrorysta z chrzestnym)


(Wdzięczymir)

czwartek, 19 lipca 2012

Wakacje! Wakaaaacjeeeee!

Dobrze wiedzieć, że po miesiącach, a nawet latach bez spotkania można rozmawiać ze sobą jakby ostatnio widziało się wczoraj. Dobrze wyjść na plotki z taką jedną Rudą Jędzą, złazić Władysławowo z Przyjacielem jeszcze z podstawówki i obgadać wszystkie filmy, które ostatnio się obejrzało i te, które niedawno wyszły. Dobrze wiedzieć, że ktoś tu jeszcze robi imprezy historyczne. I że najbardziej stresujący dla Pana Taty znajomy ułożył sobie życie i wydoroślał.

Starzejemy się. :)))

Może nie będziemy już pili wina na plaży, nie trzeba nas będzie zanosić do domów, nie będziemy drzeć ryja w knajpach razem z kapelą, ale cholera. Nadal jesteśmy. Przeszłość jest ważna. Dzięki niej jesteśmy tym, kim się staliśmy. I cieszę się, że nie zabił nas brak kontaktu, ostre słowa, czy niespełnione oczekiwania.

***

Dzisiaj Lalla, Daruszka i Baź. W przyszłym tygodniu dojeżdża Pan Tata i nawet załatwiłam nam wolny wieczór, bo Babcia przejmie opieke nad Terrorystą :):):)

I czego więcej mogłabym chcieć :):):)

Uciekamy cieszyć się życiem.
Pozdrawiamy z deszczowego Władysławowa. :)

środa, 4 lipca 2012

Big Boy

Terrorysta jest już prawdziwym mężczyzną - interesuje się motoryzacją (pierwsze autko), multimediami (pierwszy telefon) i informatyką (pierwsza klawiatura). Jest też mądrym człowiekiem, gdyż potrafi odróżnić substytuty od oryginałów. Telefon, który nie działa, nie jest interesujący. Klawiatura podobnie. Tylko autko święci triumfy, pewnie dlatego, że nie mamy samochodu i nie wie, jak być powinno.




Oprócz nowych gadżetów, mamy też kolejne postępy w rozwoju - rozwija się naszemu chłopcu głównie poczucie humoru. Nie ma nic śmieszniejszego niż mama, która kichając walnie się w głowę. Albo tata, który się potknie. Ewentualnie może być jakieś "a ku ku", albo pierdzioszki, ale, wiadomo, efekt już nie ten... Doprawdy, nie mam pojęcia, po kim to takie złośliwe??

Poza tym coraz sprawniej wychodzą Smykowi przewroty na brzuszek. Coraz lepiej radzi sobie z chwytaniem. I to - uwaga - zarówno rękami jak i nogami. Nogi w ogóle stały się ostatnio przebojem. Można nimi machać z radości, albo kopać w irytacji, można smyrać, wkładać do buzi i chwytać nimi przedmioty. Czy znacie lepszą zabawę? :)

 No i chyba najważniejsze - możemy już jeść :) Gotuje rzecz jasna Matka. Na razie jadłospis dość nudny, bo składa się tylko z marchwi i ziemniaków, ale za chwilę dojdzie ryż, dynia, jabłuszko, a potem mięsko.