Oczywiście, to minie. Organizm zapoznaje się z nowymi, bardzo jak widać towarzyskimi drobnoustrojami. Jeszcze chwila, a nauczy się sobie z nimi radzić i pokaże im drzwi. Tymczasem zagryzam zęby i szukam kolejnych sposobów by wzmocnić odporność dzieciaków, złagodzić przebieg infekcji i (błagam) zmniejszyć ich ilość.
Dostaliśmy zielone światło, żeby spróbować terapii bańkami lekarskimi. Za nami pierwszy zabieg. Zobaczymy, co przyniosą kolejne...
***
A tak poza tym - jest dobrze. Skończyłam pierwszą część zaległego urlopu, jeszcze trochę i zacznę drugą. Mogłabym w tym momencie snuć wielkie plany, odnośnie tego, jak go spędzę, ale - bądźmy poważni - trochę za długo już jestem matką, by się łudzić, że wszystko pójdzie wedle moich życzeń ;)