Jeszcze gdzieś z tyłu głowy brzęczy mi myśl, że może za wcześnie i dziecko się męczy, ale cwaniak potrafi łazić przez bitą godzinę po osiedlu. To raz. Dwa, że na luzie przemaszeruje do Babci i z powrotem (około kilometra w jedna stronę), o ile zapewni mu się możliwość odpoczynku* u wyżej wymienionej.
Tak więc uspokajam sama siebie, ze Młody daje radę i nie ma sensu go w ten wózek znowu wkładać.
A Wy? Jak myślicie?
P.S. Weekend minął nam tak:
Jak woli do wózka, to nie ma sensu go męczyć. Córa kuzynki też mniej więcej w tym wieku z wózka wyskoczyła :)
OdpowiedzUsuńTaaa brednie napisałam "jak woli chodzić to po co go w wózku męczyć" - tak miało być, a mi się cudo dziwne z tego wytworzyło ^^"
Usuńu nas bez wózka się nie da Młody za wygodny jest:/ Ale skoro Tymon sam chce bez i daje rade to czemu nie?? Slicznie wyglądasz:*
OdpowiedzUsuńJeśli daje radę, to pora pożegnać wózek :) W końcu to już prawie mężczyzna.
OdpowiedzUsuńJa to się męczę z tym już od jakiegoś czasu, bo Cali w wózku ani rusz, a zalecenie lekarza jest takie, by jeździła w nim jak najdłużej. :D
OdpowiedzUsuńwóżek z czasem staje się dla dziecka więzieniem;))))) świat dookoła jest taki ciekawy chce wszystko zobaczyć dotknąć wejść to co isę będzie męczyć w wózku;)))))
OdpowiedzUsuńja myslę że jak już z tego wózka wyłąZI - PO CO SIĘCOFAĆ WSTECZ "ODWÓZKUJ JAK NAJSZCIEJ * sorki z tego capsaa mam problem z klawiaturą), tylko warto jak jesteś gdzieś w sklepie tam gdzie ruchliwa ulica trzymać za rączkęi dużo tł€maczyć ( np .teraz czerwone światłó stoimy, w sklepie idąc z nim i trzymając za rączkę mów mu żeby trzymał się blisko ciebie bo jest dużo ludzi/rzędów z półkami i ci się zgubi - zwłaszcza w dużych sklepach) jeśli nie wychodzisz do wielkich sklepów tylko do małych osiedlowych będzie ci łatwiej jeśli dziecko ma skłonność do uciekania odczekaj z odwózkwoaniem. dobrze jest na początek bez wózka tylko np. na podwórku kołó miejsca zamieszkania na ogrodzonych placach zabaw, zaś na miasto na zakupy w wózku. z czasem będzie coraz prościej.
wózek ma pewne plusy np,. wozisz w nim zakupy nie męczysz się z dźwiganiem......ale i tak bez wózka jakoś lżej....pod warunkiem że dzieć nie ucieka
jak tylko zaszłam w drugąciążę od razy brałam sie za "odwózkowanie" starszaka. robiłam to tak jak napisałam wyżej dużo tłumaczyłam dostowując swoje tłumaczenie do jego wieku i bezproblemowo pozbyłam isę wózka. starszak do dziś potrafi idąc ze mną grzeczniei sę zachowywać nie ucieka na przejściach w ruchliwych miejscach, sklepach, festynach miejscach gdzie jest dużo ludzi zachowuje się jak należy świat jest wielki i szweroki i treba by odnajdywałsie w każdych warunkach....
zaś młodego * w sierpniu 2 latka) zaczynam odwókowywać już teraz, na placu zabaw na podwórku biega bez wózeczka i tyle radości ma bo świat poznaje namacalnie nie z dystansu z wózka
życzę szybkich sukcesów w porzucaniu wózeczka;)
Jeśli sam chce to czego chcieć wiecej? Mój Kacper zaczął chodzić jak miał 11 i wtedy też zaczęłam powoli rezygnowac z wózka. Najpierw wiadomo były to krotkie spacerki do sklepu, albo na osiedlu, a z czasem chodził coraz więcej. Wózek polubił na nowo koło 2 roku życia jak mu sie chodzic nie chciało, ale tez nie na długo:)
OdpowiedzUsuńJak nie chce to po co na siłę :) Pocwiczy nogi na krótszych dystansach, to niedługo maratony zakupowe z mamą nie będą mu straszne :)
OdpowiedzUsuńja nie używałam wózka przy córce w ogóle. Najpierw była chusta. Potem jak miała 7 miesięcy kupiłam wózek na wakacjach, tylko po to, żeby miała w czym spać na ognisku. Potem znowu była chusta. A potem jej własne nogi. :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego spełnienia marzeń Kochana:*
OdpowiedzUsuńMyślę, że w tej kwestii warto tę decyzję pozostawić Jemu, zwłaszcza, że jak piszesz, świetnie sobie daje radę. U nas jednak wciąż jest On dobrą alternatywą na spacerze. Pozdrawiamy cieplutko.
OdpowiedzUsuńJeśli Młody uważa, że jest ok, to znaczy, że tak jest :)
OdpowiedzUsuń