Ludzie to jednak są wredni i zawistni.
Siedziałam grzecznie w kolejce do dentystki, kilka osób przede mną, kilka po mnie. A że nudno, to umilali sobie czekanie pogawędką:
Starsza Pani: Kiedyś to jak wstawili plombę, to się trzydzieści lat trzymała. Ząb dookoła zgnił i się wykruszył, a plomba dalej się trzymała. A teraz to jak mi plombę wstawiła, to po roku ząb na pestce nadłamałam i mi ta plomba wypadła. Albo wnuczka - siedem lat aparat na zęby nosiła i jak jej zdjęli, to się okazało, że 24 zęby ma do leczenia. Konowały, tylko pieniądze z nas ciągną. Na NFZ z wnuczką chodzimy, a za znieczulenie trzeba dopłacić, za plombę światłoutwardzalną dopłacić... Pewnie, z czegoś sobie ta doktórka samochód musi kupić...
Kobieta Bez Zęba Na Przedzie: I jeszcze byle jak te zęby robi, nic się nie przykłada, tak mi tego zęba zrobiła, że tylko boli bardzi. Nic, tylko zostawiła coś w środku. I tak raz boli, raz nie, raz boli, raz nie. To żem przyszła, niech naprawi. A pewno i tak źle zrobi znowu, bo ona tak wszystkim byle jak. Tyle, że za darmo, to do niej chodzę.
Oczywiście jak już wchodziły do gabinetu, to tylko szczebiot przymilny było słychać...
I ja rozumiem, szlag jasny człowieka trafia, że składki płaci, a tu: kanałowe płatne, znieczulenie płatne, lepsza plomba płatna. Tylko dlaczego gadanie jest na Bogu ducha winną lekarkę, a nie na tego, kto ustala zasady? Może "doktórka" ma wolontariat prowadzić i z własnej kieszeni zapłacić za leczenie Starszej Pani i Kobiety Bez Zęba Na Przedzie? Może powinna biegać przez siedem lat za Wnuczką i przypominać o odpowiednim dbaniu o zęby pod aparatem? Kupić jej specjalną szczoteczkę, a najlepiej osobiście zęby szorować? Może ma głowę popiołem posypać, ze się wyuczyła, stomatologiem została i pracuje dość dużo, by móc kupić samochód?
Obgadać, oczernić, opinie zepsuć...
Słów brak po prostu.
W każdym razie, odnosząc się do wypowiedzi Kobiety Bez Zęba Na Przedzie: nie robi byle jak. Mi zęby na NFZ leczy prawie od roku (pierwszy raz u niej byłam jeszcze przed drugą ciążą), a plomby nie wypadają, infekcje się nie wdają, poprawiać nic nie trzeba. I nie, nie mam mocnych zębów.
Żem się zdenerwowała, no...
ja do dentysty chodzę prywatnie na szczęście już mam wszystkie zdrowe ale zapłaciłam pewnie tyle co dobry używany samochód jak by wszystko podliczyć:/
OdpowiedzUsuńU nas na kasę chorych prawie nie można się dostać niestety:/ Ale masz rację to nie wina dentystów tyle tej chorej sytuacji w koło........
Nom, ja przed ciążą leczyłam zęby prywatnie - za dwa kanałowe i trzy zwykłe mogłabym sobie komputer kupić :/
Usuń