Mnie najbardziej boli d*pa. Na samą myśl, że kolejne dni spędzę z dziećmi w domu, wycierając nosy i mierząc temperatury, czuję się gorzej niż źle...
Światełkiem w tunelu jest Lipomal, który odkryłam zupełnym przypadkiem, a który jest jedynym syropem akceptowanym przez moją córkę.
***
Żeby jednak nie było tak całkiem negatywnie: stado zawita do nas w czwartek. Czekamy już tylko na dostawę karmy i ściółki (a dostałam potwierdzenie wysłania ze sklepu, więc już niedługo).
Chłopcy wbrew zapowiedziom podwoili swą liczebność i - jakby tego było mało - dorobili się imion przed przyjazdem do domu.
W tym miejscu kłaniam się w pas Mallory Knox, która nie dość, że zapewniła im, ich matce oraz reszcie maluchów wspaniałą opiekę w czasie zanim mogły zostać oddane stałym opiekunom, to jeszcze domy dla nich znalazła oraz sprawdziła, tak, by efekty sklepowej wpadki nigdy nie czuły się niechciane. Fakt, że w czwartek będę mogła poznać ją osobiście i napić się z nią kawy to zaszczyt i prawdziwa przyjemność.
Miałam tu napisać, ze koniec słodzenia, ale byłoby to sporym przekłamaniem.
Niniejszym przedstawiam:
Vane'a,...
...Flokiego,
...Gartha,
i Varro.
Kto zgadnie, skąd imiona? ;)
Słodziaki cudaki *-*
OdpowiedzUsuńFajniutkie. Ten pierwszy skradł moje serce. A imiona? Nie mam pojęcia, z jakiejś gry?
OdpowiedzUsuńZdrowiejcie Kochani! Już czas korzystać z lata. Mówię to ja, która 2tygodnie była odcięta od świata.
zdrówka Kochani:*
OdpowiedzUsuńa myszo- szczury są obłędne :D