Ale, ale...
Tylko nudni ludzie się nudzą.
W związku z tym, zaangażowałam Tymona w dekorowanie mieszkania skrawkami materiału i wyciągnęłam ciężarówkę, a sama skroiłam Mei Tai dla Agnieszki. I tak oto od trzech dni chwile spokoju moich dzieci przeznaczam na wbijanie szpileczek, dokrawanie i zszywanie.
Jutro pewnie nosidełko będzie gotowe.
A dziś drobna fotorelacja z procesu twórczego:
Oraz w bonusie: obrażony Tymo:
no widzę że wena nie odpuszcza :) obrażony Tymo uroczy
OdpowiedzUsuńBo inteligentni ludzie nigdy się nie nudzą :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę talentu - ja to takie lebiega, że ino guziki przyszywać potrafię ^^
Też lubię takie przymusowe siedzenie w domu...
OdpowiedzUsuńNo ale Ty je przynajmniej twórczo i pożytecznie wykorzystałaś, bo ja poza obrastaniem w tłuszczyk i czyszczeniem lodówki/szafek nic innego zazwyczaj wtedy nie robię. No może jeszcze poza wznoszeniem oczu ku górze i wzdychaniu "Kiedy 20-ta?".