Podszyć trzy pary dżinsów, które leżą już od tygodnia i się strzępią
Wykończyć obrusik Babci.
Zrobić broszkę, dwa wisiorki i bransoletkę, na które mam zamówienia
Ubierać cieplej Tymona, bo wiosenna pogoda jest zdradliwa (najlepiej w kaftan bezpieczeństwa a na to barani kożuch).
Posprzątać kibel.
I łazienkę.
Wstawać wcześniej, bo Tymon się rano nudzi, a jak się nudzi to demoluje mieszkanie.
Posprzątać to, co zdemolował dzisiaj...
Jest bardzo dużo rzeczy, które powinnam.
Zamiast tego, na przemian śpię, popłakuję i mam głupawkę.
Ciąża, moi drodzy, to nie przelewki.
***
Tak poważnie, to posprzątałam kuchnię, i to co Tymon zdemolował (w większości), a teraz walczę z broszką... Na resztę nie starcza mi doby, jak odejmę czas na czynności opisane kawałek wyżej.
Aaa no to 'na poważnie' mnie uspokoiło, bo już na ratunek chciałam lecieć :) Swoją drogą, czasami takie lenistwo jest wręcz wskazane :)
OdpowiedzUsuńOj, ja mam to od jakiegoś czasu...A nawet w ciąży nie jestem :/
OdpowiedzUsuń