Jestem szczęśliwa :)
Kto by pomyślał, że to będzie takie proste :)
Oczywiście jak przystało na ciężarną matkę już-nie-niemowlaka, w ciągu godziny mogę złapać ciężką depresje i stracić wiarę, a na koniec dostać szału z wściekłości... Ale kto by się tym przejmował ;)
zycie:)
OdpowiedzUsuńBardzo to lubię :)
OdpowiedzUsuńony tych jaśniejszych stron było więcej:)
OdpowiedzUsuńStrzygo, wow! Ja dopiero pierwszy szok zaliczam i gratuluję ci ogromnie :-)) I chyba trochę zazdroszczę braku konieczności zastanawiania się, kiedy drugie dziecko. Czasem los decyduje o wiele lepie niż zrobilibyśmy to my sami ;-)
OdpowiedzUsuń