Dopadła mnie karma.
Od momentu, gdy Teletubisie stały się popularne, uważałam, że bajka ta jest idiotyczna. Plan zakładał, że jeśli kiedyś będę miała dzieci, nie zapoznam ich z tą pozycją (w sumie plan zakładał, że minimum do szóstego roku życia nie zapoznam ich z żadną bajką). Oczywiście Tymon mnie zweryfikował.
Fascynacja minęła mu jednak dość szybko i temat ucichł na dłuższy czas.
Wrócił parę dni temu...
Od momentu, gdy Teletubisie stały się popularne, uważałam, że bajka ta jest idiotyczna. Plan zakładał, że jeśli kiedyś będę miała dzieci, nie zapoznam ich z tą pozycją (w sumie plan zakładał, że minimum do szóstego roku życia nie zapoznam ich z żadną bajką). Oczywiście Tymon mnie zweryfikował.
Fascynacja minęła mu jednak dość szybko i temat ucichł na dłuższy czas.
Wrócił parę dni temu...
- Mamo! Mamo! - wbiegł do pokoju zaaferowany Tymon - Mamo! Gdzieś się zgubił mój Dipsy!
Zadziwiające, biorąc pod uwagę, że dzieci moje nie są w posiadaniu teletubisiów.
Myślę intensywnie, o co może chodzić, i jak mogę problemowi zaradzić, bo widzicie, Tymon ma niemal łzy w oczach.
Wtedy do pokoju wchodzi Agnieszka, buzia Tymona rozjaśnia się i...
- Tu jesteś, Dipsy. Chodź się bawić z Tinky Winky.
Scenka II
- Lala? Laaala? - woła Tymon, po czym z braku oczekiwanej reakcji szarpie mnie za rękaw. - Lala! No chodź zrobić kanapkę Tinki Winkowi!
Scenka III
Tymon chodzi po mieszkaniu i opowiada:
- Ja jestem Tinky Winky. To - wskazuje na Agnieszkę - jest Dipsy. Ty jesteś Lala...
- A tata?
- Tata jest Po.
Cóż... Gdybym sama miała przydzielać rolę, to tylko Lala zostałaby tam, gdzie jest...
***
Swoją drogą bardzo pociesza mnie ta "hierarchia". Agnieszka jest w niej zaraz po Tymonie, więc może ich wzajemne relacje nie są tak napięte, jak mi - histerycznej matce - się wydaje...
U nas to samo, tylko, że nie Teletubisie ino wszelkie postaci z "In the Night Garden". Upsy Daisy, Makka Pakka, Pinky Ponk i inne takie. Ja się gubię, dzieć mnie poprawia zawsze z wyrzutem w oczach "Ja jestem Ipsy Daisy". Okej, okej ;)
OdpowiedzUsuńu nas strażak sam dalej rządzi:P) Lala z Ciebie jak znalazł:)
OdpowiedzUsuńO matulu, no to dziś już pojechałaś po bandzie całkowicie- teletubisie... Mogłabym z 5postów napisać o tym, jak dzięki panu tacie, borykaliśmy się z konsekwencjami wprowadzenia naszego dziecka w świat teletubisiów... I u nas na serio zgubił się Dipsy. Mąż zasuwał po pracy po nowego, tak żeby Eliza się nie zorientowała- zgubiłyśmy go w lesie na spacerze (naprawdę- to nie było specjalnie :)), ale Ona nie zauważyła... Jednak nie wyobrażałam sobie na tamten czas, żeby Eliza zasnęła bez tej maskotki. Natomiast teraz, kiedy Lila czasami ogląda jakiś odcinek, Eliza przechodząc przewraca oczami i mówi: Jak ja mogłam to oglądać?! Mamo, dlaczego mi pozwalałaś...
OdpowiedzUsuńWłaśnie- dlaczego?!
Z tą Lalą to mnie rozbawiłaś- ale jakby nie było- zgadzam się :)
Hahahaha- wspomnienia zaraz zagoscily w mojej glowie :)
OdpowiedzUsuńNasz Mlody "kochal" Teletubisie ;) , mial wszystkie, a ja te 20 minut programu uwazalam za cud- bo moglam wtedy zjesc sniadanie.
Pociesze Cie- milosc mija, dziecko jest normalne :))))
Myślisz, że o hierarchię chodzi?
OdpowiedzUsuńMi przyszły na myśl cechy osobowości. Tak z punktu widzenia Tymona - on sam jest poważny jak na swój wiek i odpowiedzialny, Agnieszka żywa wesoła, Mama zawsze ciepła...
A co do samej bajki - nie jest taka zła ;)
Wiesz, jesteśmy też numerowani ;) Tymon jest jedynką, Agusia dwójką, ja - trójką, a P. - czwórką ;)
Usuń