"JavaScriptSDK"

wtorek, 4 czerwca 2013

Dlaczego się Strzygi boją cesarek?

Od kilku dni w mojej wyszukiwarce króluje hasło "drugi poród". Ile trwa, czym się różni od pierwszego, kiedy pojechać do szpitala, czy jest łatwiej, trudniej, tak samo...

Dowiedziałam się, że drugi poród jest zwykle szybszy. Że najczęściej jest dla matki łatwiejszy, bo pierwsze dziecko "przetarło szlaki". Że przy drugiej ciąży maluch ma większe pole do manewru, bo mięśnie są "luźniejsze" i w związku z tym może się swobodniej odwrócić główką w dół. Nawet w dniu porodu. Nawet jeśli jest większy niż pierworodne.

Czytam, bo się boję.

Nie porodu. Już nie.

Boję się rozłąki z Tymonem.
Sytuacji, gdy usłyszę: "Niestety musimy wykonać cesarskie cięcie. Zostanie pani z nami najbliższe pięć dni."

Kiedy wylądowałam w szpitalu przed jego narodzinami, na sali ze mną leżała dziewczyna w sytuacji nieco zbliżonej do mojej teraz. W domu czekała na nią półtoraroczna córeczka, a ona miała spędzić minimum tydzień na oddziale, ze względu na bardzo słabe wyniki krwi i przedwczesne skurcze. Każdy obchód zaczynał się od jej pytania, kiedy będzie mogła wrócić do domu. Współczułam jej, ale nie rozumiałam, a teraz...

Teraz najchętniej urodziłabym w domu, byle tylko nie rozstawać się ze smykiem na trzy diabelnie długie doby. Będąc całkowicie uczciwą: planowałam "spóźnić się" do szpitala i po karetkę zadzwonić dopiero gdy zaczną się bóle parte (szpital mam praktycznie pod domem). Podczas wizyt kontrolnych u lekarza, dokładnie wypytywałam o wyniki, o to, czy w razie nagłego porodu istnieje jakieś zagrożenie dla mnie lub dla małej. Nie. Ciąża wzorowa, wszystkie wyniki jak z obrazka, żadnych obciążeń, do tego pierwszy poród naturalny i udany.

Aż do ostatniej wizyty, gdy lekarz stwierdził, że Mała nadal się nie odwróciła i jeśli nic się nie zmieni czeka mnie cesarka. A cesarka to już nawet nie trzy dni, tylko pięć. 120 godzin.

I nie uspokaja mnie fakt, że Tymon będzie pod czułą ojcowską opieką. Bezpieczny. Ewentualnie stęskniony za mną, ale jednak w dobrych rękach.

Czy ja na pewno jestem normalna?





22 komentarze:

  1. Jestes w 100 % normalna !ja też umierałabym z tęsknoty za zostawionym w domu ukochanym dzieckiem ,oby jednak ten czas zleciał szybko i żebyś nie musiała leżeć w szpitaly tak długo :)trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  2. I ze mną na sali leżały mamy, które urodziły drugie dziecko i pamiętam jak każda z nich codziennie wzdychała o tęsknocie za pozostawionym w domu szkrabem i tylko czekała czy to już dziś będzie mogła opuścić te szpitalne mury.

    Pamiętam Twoją relację z porodu, pamiętam swój 24 godzinny a mimo wszystko cesarki boję się z wielu powodów.

    Trzymam kciuki =*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem cesarka zawsze powinna być ostatecznością. Ale jednak tym razem bardziej niż operacji i możliwych komplikacji boję się rozstania z Tymkiem. Ot, szaleństwo matki ;)

      Usuń
  3. Jeśli Cię to pocieszy to w szpitalu, w którym ja rodziłam wypuszczali po cesarce po 4 dniach! Taka nowa tendencja oszczędnościowa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że u nas też zaczną oszczędzać ;)

      Usuń
  4. w drugiej ciąży 3 razy lądowałam w szpitalu ze skurczami i trwało to od 5 do 11 dni każdy pobyt, kiedy pod czułą opieką dziadków, wujków, cioć i taty czekała moja półtoraroczna córka...dla mnie to była masakra :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. ja po 2 cesarce czułam się całkiem nieźle i wypuścili po 4 dniach :) jednak trzymam kciuki za sprawne odwrócenie się pociechy główką do dołu :)

      Usuń
    2. Ja na szczęście drugą ciążę przechodzę niemal bezobjawowo. Teraz powoli zaczynają się schody, brzuch wieczorami pobolewa, ale to już końcówka i szpital w tej chwili oznacza tyle co poród.

      Choć dziś śniło mi się, że wylądowałam w szpitalu i chcieli mnie przetrzymać jeszcze parę dni, żeby się skończył 36 tydzień chociaż. No i się wypisałam na żądanie ;)

      Usuń
  5. Jak to cesarka i 5 dniowy pobyt? Po cesarce można do domu wyjść już w 3 dobie.. Mnie wypuścili po 4 dobach, bo zagorączkowałam. Tak organizm może reagować po operacji, bo cc to normalna operacja.
    A tęsknota za tym pierwszym szkrabem? Na pewno nie do opisania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas w szpitalu trzymają pełne pięć dni. Przynajmniej trzymali jeszcze półtora roku temu. Tłumaczą to właśnie faktem, ze to jest operacja, że trzeba dać organizmowi trochę czasu na dojście do siebie, a w domu nie wiadomo czy Mloda mama nie zacznie szarżować i nie zrobi sobie krzywdy.

      Obiektywnie rzecz biorąc rozumiem i popieram tę politykę - zwłaszcza gdy wiadomo, ze matka wraca do domu w którym jest drugi maluch i raczej nie będzie w stanie wypoczywać jak należy. Ale to jest obiektywnie. Subiektywnie, to chyba szału dostanę jeśli będę musiała zostać pięć dni.

      Usuń
  6. Strzyga ja miałam identyczne wątpliwości jak te o których piszesz i uwierz niepotrzebnie. Pisałam o tym gdzieś na początku u siebie. Nie było czasu na tęsknienie. Filip zapełnił mi całe dnie, był grzeczniutki więc mogłam się wyspać i dojść do siebie po cięciu. Bardzo bałam się też o Mateusza jak on to zniesie, że tyle dni nie będzie mnie widział- on taki ze mną związany-Raz udało się, że przyszedł do szpitala, popodziwiał małego, mnie poprzytulał, ale nie trwało to długo bo powiedział, że mu się tu nudzi i wolał iść na plac zabaw, tyle go widziałam. Wiem, że trudno Ci w to teraz uwierzyć, ale jak zobaczysz tą malutką kruszynkę, będziesz dziękowała, że macie kilka chwil (to tylko parę dni) tylko dla siebie. Nie wiem od czego to zależy, ale ja po drugiej cesarce wyszłam do domu na 4 dobę, a po Jagodzie na 3 czyli tak jak po zwykłym porodzie. Wszystko ze mną i z nią było ok i nas puścili. Poczytaj jak masz ochotę jak to było u nas. Mocno trzymam za Was kciuki, będzie dobrze http://www.sposobynadzieci.pl/blog/kochanie-bedziesz-mial-siostrzyczke-albo-braciszka/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostaje mi więc wierzyć, ze rzeczywiście pojawienie się Młodej zmieni moje nastawienie i ułatwi przetrwanie tych dni :)

      Usuń
  7. A ja sobie ubzdurałam, że najbardziej ze wszystkiego to ja się boję nie porodu - tylko kroplówki, a dokładnie tego cholernego wenflonu ;D - przeżyłam :)
    Po drugim porodzie za Starszą tęskniłam bardzo i ryczałam jak mi Jaśniemąż wysyłał mms, że robi to czy tamto...
    Ale odpoczęłam i miałam te kilka chwil tylko dla Młodszej - ona nigdy nie miała szansy być jedyną córunią :))
    A w 3 dobie na własne życzenie się ze szpitala z Młodszą wypisałam.

    Będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kroplówki też się bałam. I w ogóle wszystkich interwencji. Oczywiście skończyłam pod oksytocyną i z glukozą dożylnie. Tak sobie po cichu myślę, że gorszego, bardziej stresującego porodu niż mój pierwszy to zwyczajnie nie da się mieć i to mnie trochę pociesza ;)

      Usuń
  8. jesteś.
    albo ja też jestem nie normalna.
    ja dziś już jadę do szpitala na co najmniej 4 dni - licząc od jutra.
    i tak, nie przeraża mnie poród, a rozłąka z dzieckiem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Na pocieszenie - ja po drugiej cesarce wyszłam po 48 godzinach, jak tylko młoda zaczęła trzecią dobę. Byłam przeszczęśliwa, że tak szybko, bo pierwszym razem ponad tydzień byłam, ble!

    OdpowiedzUsuń
  10. to chyba normalne że się martwisz o Tymona ale tatuś dobrze się nim zajmie nie ma obaw:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli będziesz zapewniać, że po cesarce czujesz się naj naj naj lepiej, że właściwie to jeszcze nigdy się tak nie czułaś to szybko wypuszczą. Mnie kroili o 16:30 w piątek, a w poniedziałek o 12:20 byłam już w domu.
    Mimo wszystko trzymam kciuki żeby mała się przekręciła i udało Ci się urodzić sn.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli będziesz zapewniać, że po cesarce czujesz się naj naj naj lepiej, że właściwie to jeszcze nigdy się tak nie czułaś to szybko wypuszczą. Mnie kroili o 16:30 w piątek, a w poniedziałek o 12:20 byłam już w domu.
    Mimo wszystko trzymam kciuki żeby mała się przekręciła i udało Ci się urodzić sn.

    OdpowiedzUsuń
  13. po cesarce zostaje się teraz 3, jak rodziłam pierwszego 10 o_O

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesteś, ale nie myśl o tym. Tymon być może nawet nie zauważy Twojej nieobecności, a Ty zaabsorbowana Córcią nie będziesz liczyć godzin do wyjścia. Ja po drugiej cesarce wyszłam po 2dobach, w Szczecinie teraz to podobno norma. Bardzo byłam zdziwiona, ale nie powiem-ucieszyło mnie to. Pozdrawiam i życzę powodzenia, a Ty napisz czy faktycznie diabeł był taki straszny :)

    OdpowiedzUsuń