Już myślałam, że będzie dobrze, że zaakceptuje tę cholerną mieszankę... Już w nocy wypił prawie cała butelkę...
A rano? Bunt. Nieważne czy z moim mlekiem czy sama... Nie będę tego pił. Przez sześć godzin nie ruszył nic. Potem ok. 100 ml (po posmarowaniu dentinoxem, bo może jakimś cudem ząbki). I dalej już tylko gorzej. Płacz, płacz, płacz. Z głodu, a zaraz potem jeszcze głośniejszy, bo matka idzie do mnie z butlą.
Moje dziecko nigdy nie było tak nieszczęśliwe. Nawet, gdy leżeliśmy w szpitalu i wkłuwali mu igły... Nawet po szczepieniu...
I pękłam...
Teraz śpi. Spokojny, najedzony, a ja znowu ryczę jak głupia, że tak go męczyłam
Moje dziecko nigdy nie było tak nieszczęśliwe. Nawet, gdy leżeliśmy w szpitalu i wkłuwali mu igły... Nawet po szczepieniu...
I pękłam...
Teraz śpi. Spokojny, najedzony, a ja znowu ryczę jak głupia, że tak go męczyłam
Ehh.. a ja myślałam, że gorszego paskudztwa od Pepti nie ma. O naiwności moja. =(.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Was kochana kciuki - oby w końcu wszystko wyszło na prostą.
Oj uwierz, że nutramigen jest gorszy od wszystkiego...
UsuńNutramigen (?) Niech to całe cholerstwo da Wam w końcu święty spokój i pozwoli się sobą cieszyć jak najczęściej beztrosko. Myślami z Wami =*
OdpowiedzUsuńWrócilismy do piersi. Musi się udać :)
Usuń