środa, 4 lutego 2015
Przyszła kryska na Matyska
Mówiła mi Mama, mówił Tata, mówiła mi Babcia. Mówili nawet znajomi ze szkoły, a potem z pracy.
"Jeszcze się na Tobie zemści ten niewyparzony język!"
To się śmiałam. Bo przecież fajnie być królową ciętej (tudzież chamskiej, zwłaszcza w okresie okołonastoletnim) riposty.
Jak się zemści? Gadanie.
***
Minęło parę lat, urodziły się Strzyżęta. Strzyga zmamusiała, ale szeroki dziób jej został i terroryzowała otoczenie mniej lub bardziej zajadłym dziamotaniem. Jak się nie udało pokonać przeciwnika intelektem, to zakrzyczała gada.
Aż tu dziś...
T: Mamo! Ja chcę colę!
S: Cola jest dla Taty. Ty możesz dostać soczek.
T: Soczek-sroczek. Ja chcę colę.
Brakowało tylko, żeby widząc moją minę zapytał: "Zatkało kakao?"
***
Idę się zapaść pod ziemię...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ekham... tego... chyba czas zacząć się gryźć w język...
OdpowiedzUsuńTo akurat jego inwencja.
UsuńOch, dobrze że tylko soczek-sroczek. Gorzej gdyby ci jaką inwektywą rzucił ;)
OdpowiedzUsuń