Stało się.
Dwie upragnione kreski.
Bijące serce mojego dziecka, widziane na ekranie aparatu do usg.
Mdłości, zawroty głowy.
Ale też trudna do pohamowania agresja, płaczliwość i niechęć do świata.
Humory i zachcianki.
Okazuje się, że bycie przyszłą mamą potrafi dać w kość i mi, i otoczeniu.
Ale czego się nie robi dla wyczekanego Skarba?
***
Dominik? Tymoteusz? Nadzieja?
Czekam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz