"JavaScriptSDK"

poniedziałek, 12 listopada 2018

Ostatnie dwa miesiące

Dwa miesiące do końca. Na przemian roznosi mnie energia i nie mam siły wstać. Czyli norma.

Lepsze dni spędzam malując, szyjąc i, jak się M. śmieje, "wijąc gniazdo". Ostatnio z rozpędu posprzątałam strych. Nie wiem po co, skoro tam nawet nie bardzo jest jak wejść - tylko w pierwszym pomieszczeniu jest część podłogi. Reszta jest niewykończona, i można sobie ewentualnie po deskach dojść do okna :P

Gorsze dni... Leżę, marudzę, wkurzam wszystkich dookoła.

***


Koniec siódmego miesiąca... Mam wrażenie, że pomiędzy światem zewnętrznym, a moim synem jest tylko cienka warstwa skóry i mięśni. Dodając, że jaśnie panicz jest wiercipiętą i ewidentnie uważa, że ma za mało miejsca... Cóż, czasem mam ochotę usiąść i jeść, i tyć, żeby poprawić warstwę izolacyjną i zmniejszyć ryzyko, że któryś kopniak pozwoli mu wydostać się na zewnątrz.

*** 

Dzieciaki, tfufufufuf, w tym roku jakby mniej chorują, i jak na razie, na dwa miesiące przedszkola - w domu spędziły około 10 dni. Teraz zapowiada się kolejne kilka, bo obydwoje zagorączkowali... Ale, ale. Dla porównania: w zeszłym roku ich frekwencja wynosiła około 40%...

Tymon zaczął terapię integracji sensorycznej, czeka nas jeszcze diagnoza u ortoptyka. Agu lepiej odnajduje się w przedszkolu, powoli zaczyna się zakolegowywać. A jeśli wyzdrowieje do piątku, pojedzie na pierwszy kinderbal :)

5 komentarzy:

  1. Super Ci z tym brzuszkiem, wyglądasz kwitnąco. Nadziwić się nie mogę, że już tyle za Wami i tak mało przed Wami :) Zleciło jednym słowem. Dzieciaki z upływem czasu nabierają odporności. Zazwyczaj kolejny rok, lata w przedszkolu są już dużo lepsze. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zleciało strasznie... Powinnam się szykować - dokumenty, torba itp. W weekend chcę skręcać łóżeczko. M. pewnie zabije mnie śmiechem bo to będzie jakieś 50 dni do porodu, więc dla niego, faceta, kaaaawał czasu ;p

      Usuń
  2. Zdrówka dla dzieciaczków i dla Ciebie Kochana ;)
    Moja Faustynka też się odnalazła w przedszkolu i jest zachwycona. Rano leci jak na skrzydłach choć początki były dość trudne :)
    Trzymam kciuki za Tymonka, niech chłopak idzie do przodu, niech robi postępy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)

      Trochę to naszym dziewczynom zajmuje, ale mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej.

      Usuń