Zdrowy poniedziałek.
Spacerowy i słoneczny.
No, rano trochę popadało, ale kto by się przejmował. Mam imbirowe ciasteczka prosto z Londynu (dziękuję :*), zakwasy dały sobie spokój, a Tymon po godzinnym spacerze przemawia do mnie ludzkim głosem, a nie obrażonym kwękaniem.
Więcej takich dni!
Mały Irokez
"Lepiej byś mnie na spacer wzięła, skoro zdrowy jestem, a nie, zdjęcia cykasz"
trochę słońca i od razu człowiek inny nie??
OdpowiedzUsuńNie pozostaje nic innego, jak życzyć Wam równie udanego wtorku :) Ach spacery-jak nigdy teraz je doceniam :)
OdpowiedzUsuńoby więcej takich poniedziałków;)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie urocze i ten opis :)
OdpowiedzUsuńwiosna w koło:):) nie pozostaje nic innego, jak korzystać. U nas już dzisiaj pochmurnie.
OdpowiedzUsuńTeż korzystaliśmy, a dzisiaj... brzydko na dworze :/
OdpowiedzUsuńUwielbiam słońce, człowiek automatycznie staje się energiczny i naładowany pozytywną aurą.
OdpowiedzUsuń