Chrzciny Aguszki w niedzielę, ale moi rodzice i rodzeństwo (dwoje z trojga) przyjeżdżają już jutro. W związku z tym od poniedziałku zasuwam ze ścierką i, jak moja dentystka robiąc mi kanałowe, podśpiewuję pod nosem: "Końca nie widać, końca nie widać". Bo nie widać, cholera, mimo iż w porządki zaangażowani są wszyscy domownicy.
Ja uratowałam łazienkę, WC i kuchnię. Nawet zlokalizowałam intruza - małą myszkę, która raczyła zdechnąć za lodówką, a której zwłoki lodówka grzała, i grzała, doprowadzając nasze nosy na skraj rozpaczy albo i dalej. Oszczędzę Wam opisu wyciągania truchełka zza lodówki. Dość powiedzieć, że nie przeżyłam takiej traumy od pierwszego porodu.
P. wyniósł śmieci i umył okna - jak przystało na perfekcjonistę przebił moje mycie o jakieś 50 punktów.
Tymonowi niestety coś się pomerdało i, zamiast zgodnie z moją prośbą posprzątać zabawki i zjeść ładnie podwieczorek, rozwalił kolekcję autek po całym mieszkaniu i rozkruszył krakersy po pokoju. Jestem oazą spokoju...
Agnieszka pół dnia przespała, a pół mniej lub bardziej cierpliwie czekała na jakieś zainteresowanie z naszej strony. W akcie desperacji próbowała nawet z nami rozmawiać i wyrzuciła smoczek za łóżko, o czym zażądała zwrotu.
Także ten... Gdybym po dzisiejszym poście przestała się odzywać, to znaczy, że nie ogarnęłam i spłonęłam ze wstydu ;)
Gdzieś przeczytałam, że 'sprzatanie przy dzieciach jest jak jedzenie czekolady podczas mycia zębów ', więc będziesz miała wybaczone w razie co. Nie musisz płonąć ;)
OdpowiedzUsuńJest w tym sporo prawdy ;)
Usuńsama prawda!
Usuńja odkurzam 2, a czasami i 3 razy dziennie, a wieczorem i tak dywan jest usiany okruszkami wszelkiej maści.
Sprzątanie przed chrzcinami/ urodznami przed gośćmi- znam to- katorga :-p :)
OdpowiedzUsuńZupełnie jakby przyjeżdżała kontrola z Sanepidu, a nie rodzina ;)
Usuńbo wizyta rodziny pod tym względem jest gorsza niż kontrola Sanepidu :D
Usuńa po wizycie znów masa sprzątania:D udanej imprezy:)
UsuńI tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że po chrzcinach tacham rodzinę do lokalu... Oby starczyło mi na to kasy ^^"
OdpowiedzUsuńOj nie zazdroszczę tych porządków, ale pomyśl jak będziecie mieli czyściutko :)
OdpowiedzUsuńCo do myszki podziwiam, mnie taki obrazek zaprogramowałby na "paranoję" czułabym jak po mnie łażą, gdy śpię i w ogóle wszędzie bym je czuła. Tak panicznie boję się wszystkiego, co jest małe i szybko się porusza :)
No Kochana, a dziś już jest po wszystkim i na pewno było OK :) Ale muszę przyznać, że ten stres związany z imprezą/porządkami itp spowodował, że poznałam Cię od bardzo dowcipnej strony :)
OdpowiedzUsuńCzekamy na relację jak było... Eh, i kto to pisze, skoro ja swojej jeszcze nie nabazgrałam :)