To już trzy dni, jak chodzi.
Stawiam ją na środku pokoju, odsuwam się na pięć kroków stópki o rozmiarze 16 i wyciągam ręce, a ona idzie. Dopada do mnie, na ostatnim kroku tracąc równowagę, i wtula nos w mój brzuch, a ja przytulam ją pełna dumy. Serce łopocze, w brzuchu motyle. Szaleństwo ze szczęścia.
Bo tylko do mnie.
Bo tylko moja.
Wybaczcie, ale internet przegrywa z kretesem, gdy jako alternatywę mam idącą ku mnie córkę.
ale że już:o o Matko gratulacje dla Córy:*
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Agusi :)
OdpowiedzUsuńGratki dla Aguśki :)
OdpowiedzUsuńBrawo, brawo! Też bym miała w d.. internet :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
brawo, gratulacje!!
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że wygrywa. Brawo Aga! :)
OdpowiedzUsuń