Chorujemy.
Terrorysta od dwóch tygodni kaszle. Mnie chwyciło przedwczoraj. Ogólnie bardzo mi się poszerzył zasób brzydkich słów w związku z tym ;)
Dziś byliśmy u Pani Doktor i Terrorysta już lepiej, mamy odstawić syropki i tylko pryskać gardełko Hascoseptem. Ja gorzej - ostry nieżyt gardła, dostałam syropki, tabletki i też Hascosept. Poradzimy sobie.
Bardziej mnie martwi uparcie zielona zawartość pieluszki Terrorysty. Bo w sumie przydałoby się co dodać do diety, tylko jak? Jeśli dodam teraz to nie będę wiedziała, czy toleruje czy nie. :/ Więc od miesiąca nie wprowadzamy żadnych nowości. Biedny ten mój smyk :/
***
Z pozytywów:
Poszerza nam się zasób słownictwa. Do "detetetete", "blebleble" i "bababababa" doszły ostatnio "nyyn", "mamamama" i, moje ulubione, "arbarbar". Do tego zwiększyła się różnorodność wrzasków i pisków ;)
Chodzimy przy meblach. No, może uczciwiej by było: "próbujemy chodzić przy meblach", ale "chodzimy" brzmi tak dorośle ;)
Terrorysta opanował trudną sztukę kucania. Teraz jak wstanie (co potrafi już od dawna) i chce z powrotem usiąść to powolutku kuca i dopiero pada na tyłek :) Cudny z tym jest. No i nie muszę tak drżeć ż jak się zmęczy to się przewróci :)
Robimy po mieszkaniu wyścigi na czworakach :)
Szantażujemy :) Zaczął się etap leku separacyjnego :) Jak wychodzę z pokoju to mały zaczyna piszczeć Cudownie być tak kochaną. Chociaż czasem chciałabym się spokojnie wysikać... ;)
To naprawdę już? Ciągle mam zakodowane w pamięci, że między Tymonem, a Emilią jest całkiem duża różnica wieku i myśląc o twoim synu uparcie przed oczami mam różowego bobaska, a czas pędzi...
OdpowiedzUsuńJuż, już :) Przecież Emilka ma już ponad rok :)
Usuń