Oto jesteśmy. W nowej odsłonie, z większą swobodą. Prywatnie, kameralnie.
A żeby nie było gołosłownie... Oto Tymon. Wykąpany, zrelaksowany, w trakcie ćwiczenia Bardzo Ważnej Umiejętności, jaką jest chwytanie. Bo Tymon coraz bardziej świadomie łapie się za wszystko, co znajdzie się w zasięgu maleńkich łapek. Ulubione pozostają włosy i palce Mamy, ale w ostateczności może być ręcznik.
W sumie ręcznik może być bardziej niż w ostateczności, bo jak już się go chwyci to można sobie nim zakrywać buzię i
odkrywać się do pasa, co jest niebywale rozwijającą czynnością. Bo jak to jest, że albo jest ciemno i ciepło, albo jasno i zimno.
A w ogóle, to kto wam pozwolił pstrykać fotki!?
Ależ zdolny facet :) Dziękuję za zaproszenie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ten Twój Tymek! Dziękuję za zaproszenie, a palce i włosy mamy - dla dzieci to największy skarb. :))
OdpowiedzUsuńCóż ja mogę powiedzieć - cudny jest! Bezapelacyjnie :-)
OdpowiedzUsuń