Czerwona pigułka? Niebieska pigułka?
To nie Matrix. To się dzieje.
Nie rozumiem dlaczego (albo nie pozwalam sobie zrozumieć), ale to przecież bez znaczenia. Zdarzenia następują po sobie. /RAZ! RAZ! RAZ! SZYBCIEJ!!!/
Nie rozumiem dlaczego (albo nie pozwalam sobie zrozumieć), ale to przecież bez znaczenia. Zdarzenia następują po sobie. /RAZ! RAZ! RAZ! SZYBCIEJ!!!/
Słyszysz? Nie chcą zaczekać. Nie dają taryfy ulgowej.
Obiektywnie rzecz biorąc jest źle.
To się nie skończy na trzech tysiącach. Będzie wyrównanie do alimentów. Będą koszty sądowe za sprawę alimentacyjną i później połowa kosztów rozwodowej.
Obiektywnie rzecz biorąc siedzimy po uszy w gównie, a ja nie mam pracy.
Obiektywnie rzecz biorąc jest źle.
To się nie skończy na trzech tysiącach. Będzie wyrównanie do alimentów. Będą koszty sądowe za sprawę alimentacyjną i później połowa kosztów rozwodowej.
Obiektywnie rzecz biorąc siedzimy po uszy w gównie, a ja nie mam pracy.
Obiektywnie, czyli realnie.
To może mi ktoś powie, skąd we mnie ten niewzruszony spokój?
Obojętność wręcz?
Obojętność wręcz?
***
I podjęliśmy decyzję.
W czas mroczny, ciemny i niepewny.
Ale to nasze życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz