Wróciliśmy do domu prawie tydzień temu, a ja nadal nie jestem w stanie się ogarnąć. Tzn. Wyprałam już połowę rzeczy i nawet te, które wyschły są w szafach. No, mnie więcej... Ale za to podłoga, półki? Dość powiedzieć, ze Terrorysta nie musi szukać zabawek, bo są zawsze w zasięgu łapek.
Ale...
Raz, ze się nie chce.
Dwa, ze mnie przerasta poziom bałaganu i wolę go ogarniać stopniowo.
Dziś pranie, jutro półki, za 10 lat zabawki Terrorysty.
***
A póki co...
Śpioszek
Wędrowniczek
Żarłoczek
jak go tu nie kochac :D:D:D a zabawki to ty posprzatasz jak sie dzieci wyprowadza;P ja do tej pory walcze z W. ze ma swoj pokoj... a i tak burdel w duzym jest;P
OdpowiedzUsuńOj taaaak :D
UsuńOgarnęłaś (?) =)
OdpowiedzUsuńMożna tak powiedzieć :)
UsuńDaj sobie spokój z zabawkami, mówię ci, to Syzyfowa robota jest ;-)
OdpowiedzUsuń